Za nami pierwszy tydzień ferii :) Adaś jak przystało na prawdziwego wnuka, ferie spędza u Dziadków. Pierwszy tydzień rozpoczął się wizytą Babci i Dziadka w Pruszkowie, skąd też zabrali go do Łodzi. Jutro zmienia okoliczności przyrody i na drugi tydzień wybiera się do Piotrkowa :) Cudowne i strasznie puste są takie chwile i dni, kiedy mieszkanie posprzątane, obiad zrobiony, a ja pod kocykiem na kanapie mogę poczytać książkę, odwiedzić sąsiadów i skoczyć na zakupy :) Coś pięknego! Tęsknić zaczęłam już oczywiście pierwszego dnia, ale w tym samym czasie zdążyłam zarezerwować bilety do teatru, wyjście na basen i spotkania ze znajomymi :) Po raz kolejny doceniamy naszych cudownych Rodziców, którzy umożliwiają nam kilkudniowy powrót do życia ;) Korzystając z okazji odwiedziłam jeden prywatny żłobek w okolicy. Niestety nie spełnił moich oczekiwań i będę zmuszona szukać dalej :) W mojej okolicy brakuje miejsca, gdzie można przyprowadzić dziecko na 3-4 godziny dziennie, aby nauczyło się życia w grupie, a żeby mama mogła uporać się w spokoju ze swoimi obowiązkami.
Wracając do naszych kaskowych przygód, aktualnie mamy dwudniową przerwę. W czasie pobytu u Babci okazało się, że skórka na czole i przy skroniach zaczęła się wyjątkowo łuszczyć i zrobiła się czerwona. Po konsultacjach z Panią Doktor, doszliśmy do wniosku, że prawdopodobnie jest to odczyn alergiczny, który wbrew pozorom dość często może wystąpić u dzieci. Dostaliśmy zalecenie aby zrobić 2-3 dniową przerwę i natłuszczać skórę kilka razy na dzień. Dziś jest już prawie idealnie. Kask założymy mu jutro. Co ciekawe spytałam się czy to możliwe, aby już po 2 tygodniach była widoczna zmiana w kształcie główki. Okazało się że tak! Podobno już po 5 dniach można dostrzec poprawę :) To oznacza, że Dziadkowie mieli racje i że główka Adasia jest coraz ładniejsza! Strasznie ucieszyła mnie ta wiadomość :) Dodała mi otuchy i pewności, że wszystko jest na dobrej drodze :) Pani Doktor powiedziała również, że to w związku ze zmianą główki kask może faktycznie coraz bardziej się ruszać, Zasugerowała aby zakładać Adasiowi pod niego opaskę bandażową, która zapobiegnie nadmiernemu przemieszczaniu się kasku.
Martuś , a nie mówiłam ;) jest poprawa, pani doktor to potwierdziła :)
OdpowiedzUsuńAle z niego już duży chłopiec!!! A co do główki to jak już przyjedziemy z Lilka to kask pewnie nawet nie bedzie potrzebny!!! Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńPani doktor powiedział mi , że dość często zdarza się uczulenie na piankę , którą jest wyściełany kask i terapię trzeba na 2-3 doby przerwać. Główkę i skórę dziecka smaruje się wówczas preparatem natłuszczającym np.Emolium Oliatum, Maść z wit. linomagiem lub jakimś innym. Po tym czasie skóra dochodzi do siebie. Tak też dzieje się u Adasia.Odczyn alergiczny był bardzo duży i brzydki. Trochę się przestraszyłam, ale wszystko już jest ok. Pani dr Olga jest pomocna i na każdy telefon odpowiada udzielając wyczerpujących informacji.
OdpowiedzUsuńMy też u naszego Bartusia bardzo wcześnie widzieliśmy poprawę ! Główka takiego maluszka naprawdę szybko rośnie, a każdy milimetr poprawy to ogromny postęp. O uczuleniach słyszałam, mieliśmy to szczęście, że nas ominęły przez te prawie 10 miesięcy trwania terapii. Bywało, że mamy pisały do mnie o podobnych problemach z jakimi i Wy się stykacie. Na pocieszenie napiszę, że w każdym przypadku zakończyły się one pozytywnie. To tylko kwestia czasu i przywyknięcia skóry do obcego tworzywa :) U Was pewnie też tak będzie :)
OdpowiedzUsuńMarto, czy Adaś za miesiąc skończy już roczek?
OdpowiedzUsuńDuży już z niego chłopiec:)
Zapraszam do poczytania o związkach partnerskich,Annie Grodzkiej i podwójnych nazwiskach u kobiet.
Miłej niedzieli,
Lasub
Ja przeczytałam i nawet dodałam komentarz :)
UsuńRoczek kończy 18 marca :)Duży jest to prawda :)
OdpowiedzUsuń